* (drzwi...)
drzwi –
czy łatwo je zamknąć ?
nie tak łatwo –
gdy grzeszy się z bogiem
gdy namiętność
płynie z największych głośników
i płoną ściany
przytuleniem
lipcowego lata
gdy bóg jest nagi
i ofiarny
drzwi są otwarte
a rano, gdy zniknie niepostrzeżenie
zatrzaśnij je
bo w potarganych włosach
i splamionej bluzce
bez majtek
nikt nie chce cię zobaczyć
ty też nie chcesz
a ludzie wciąż
zbiegają po schodach
wjeżdżają windą
na twoje piętro
nie znasz ich, nie chcesz
oni tylko
załatwiają swoje sprawy
ocierając się o twoje drzwi
torbami pełnymi zakupów
i dzieci
wyjących w wózkach
Komentarze (18)
Wprawnie oddane zewnętrze maskowanie. Ci co ocierają
się o drzwi w swoich wnętrzach ten chodzą
,,potargani''. Chociaż odczytuję go także mniej
smutno, a bardziej melancholijnie. Robi robotę.
Dziękuję Anno za wgląd, to bardzo ciekawe, intrygujące
poznać czyjąś interpretację, jakimi drogami ona
wiedzie w porównaniu do własnych myśli, które
przewodziły napisaniu. A może tych myśli już nie
pamięta się...
lubimy chwalić się szczęściem, natomiast
smutek zamykamy na klucz przed innymi.