Dwa życia
Miałem dwa życia jedno przegrałem
Bezwolnie emocjom ponieść się dałem
Straciłem na darmo pietnaście lat życia
Bo nie potrafiłem obejść się bez picia
Gorzała rano,wieczorem i w nocy
Nie chciałem przyjąć znikąd pomocy
Spadałem ciągle na dno powoli
Nie bacząc jak bliskich to bardzo boli
Bo flacha była najważniejsza wtedy
Doprowadziło to mnie do biedy
W końcu na samo dno trafiłem
Już nie jak człowiek lecz jak zwierzę
żyłem
Dziś mam za sobą tamto życie marne
Rozumem swoim tego nie ogarnę
Jak mogłem upaść aż tak nisko
I przegrać bez walki prawie wszystko
Teraz gdy cztery lata nie piję
Wiem że nareszcie pełnią życia żyję
Do tamtych dni już nie chcę wrócić
I trzezwego życia już nie porzucić
Prawda czasami musi boleć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.