Dwie łzy.
...lepiej bez słów...
Siedząc przed szybą mokrą
od łez nieba,
moje spływają mi po policzku.
I ta i ta łza z wody złożona
ale odmienne stany
nasycenia emocjami.
Tamta niemalże boska,
moja zwyczajna ludzka
z głębi duszy wydobyta.
Szare chmury płaczą,
płaczą też moje
zapatrzone w przeszłość oczy.
Każda moja łza to ślad bólu,
jaki się ostał po Tobie.
To oznaka nieszczęśliwej miłości,
z której tylko we mnie cząstki zostały,
w Tobie już nie ma nic
z uniesień naszych dusz i ciał.
Lecą więc łzy te niebiańskie
i te moje po prostu człowiecze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.