Dwie rzeki.
Nad Menem, nie sliczna Wisla
znalazlam moj nowy dom,
choc Wisla mi rzeka ojczysta
Men w posiadanie mnie wzial.
W kurzawie mijanych wiosen,
po gruzach i sciezkach kretych,
z tobolkiem przezyc na plecach
-czlowieczy los niepojety.
To taki tulacz odwieczny,
szuka sam nie wie czego,
dazy gdzies, biegnie do nikad,
a nad nim to samo niebo.
Tutaj tez ptaki spiewaja,
topole szumia tak samo,
a wierzby o jego losie
szeleszczac placzliwie baja.
Siedze wpatrzona w nurt rzeki,
cieplem swym wabia wspomnienia,
spogladam czesto w te strone
lecz bolu juz we mnie nie ma.
Nostalgia snuje sie jesien,
obrazy budzi natretnie
i znowu kolejna zima
zamrozi tesknote we mnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.