Dyktando o przesądnym Grzesiu
Grześ przesądny jest aż strach.
Ma przesądów cały gmach:
przy drzwiach trzy podkowy przybił
(będzie szczęście, ani chybi).
Czy to lato, czy też zima,
Grześ wciąż się za guzik trzyma,
kiedy ujrzy kominiarza.
A czasami mu się zdarza,
że do swego szefa dzwoni
(z przerażenia aż łzy roni):
„Przyjść nie mogę do roboty!
Trzy potężne czarne koty
znów przebiegły przez ulicę”.
Gdy zobaczy zakonnicę,
poprzez ramię charcząc pluje
(każdy patrząc się dziwuje).
A gdy sól mu się rozsypie,
przerażony gorzko chlipie
i przed żoną łez nie kryje.
Tak przesądny Grzesiek żyje.
Zastanowić się należy:
czyż w przesądy warto wierzyć?
Kalina Beluch
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.