Dziękuję Wam
Aż dziw, że te same niebo patrzyło na
nich.
Aż dziw, że gwiazdy nie przymknęły oczu
widząc ich cierpienie.
Aż dziw, że najzwyczajniej w świecie
przeszliśmy nad ich ciałami do
rzeczywistości.
Tylko niektórzy przetrwali...
W pamięci nielicznych.
Daty pozostały. Cyferki.
Utrwalone w szkolnych podręcznikach,
by po zaliczeniu
odeszły w niepamięć.
Dziękuję Wam -
cóż mogę więcej -
za Waszą krew.
Za Wasz strach.
Za poświęcenie.
Za to, że przestaliście oddychać,
byśmy my cieszyli się zapachem wolności.
Dziękuję Wam za to, że mieliście prawo się
poddać.
I za to Wam dziękuję, że nikt od Was nie
wymagał tego heroizmu.
Dziękuję Wam za życie drugoplanowe,
w którym główną rolę odgrywał drugi
człowiek.
Wojna odeszła.
Z nią Wy - Prometeusze.
Nie przejęliśmy po Was tego poświęcenia.
Nie znamy bólu straty,
który tak doskonale rzeźbił Wam
charaktery.
Dziękuję i oddaję Wam hołd.
Wasze pomniki nie są z kamienia,
lecz z każdego oddechu wolnego człowieka...
Komentarze (2)
Ciekawy wiersz. Miłego wieczoru
Nic już mnie nie zdziwi, a Twój wiersz zadziwił.
Pięknie i romantycznie piszesz. Pozdrawiam ciepło.