Dzień trzeci
dzień cicho kona na szczytach sosen
sczerniały kontur skrwawionych boków
wznosi się skargą w niezgodzie z losem
w brzemienną grozą zasłonę mroku
słońce wdeptane w cierniowy wieniec
powietrze dławi jak ręka kata
niech wiatr zawyje jak potępieniec
z nadzieją płonną zbawienia świata
niech noc zapłonie w huku błyskawic
huragan wstrząśnie skałami ziemi
i niebo spadnie łaską bez granic
trawa na nowo się zazieleni
Komentarze (37)
w czwartym wersie "grozę".
wiersz skojarzył mi się z poezją rewolucyjną:
"sczerniały kontur skrwawionych boków"
"w brzemienną grozą zasłonę mroku"
"cierniowy wieniec"
"ręka kata"
"wiatr zawyje jak potępieniec"
"z nadzieją płonną zbawienia świata"
"niech noc zapłonie w huku błyskawic"
dorzucam link z Dezerterem
https://www.youtube.com/watch?v=Sz7Jb85wuCk
pozdrawiam :):)
Obrazowo ujęte.
Rozbudzasz wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam.
Marek
Ziemia obróci się wokół słońca,
wiosna tu przyjdzie i tak bez końca.
Pozdrawiam Ignotus.
fajna wizja (apokalipsy?)
poetycznie roztaczane wizje...
Bardzo mi się podoba.
Świat zapłonie, a garstka ocaleje...
Pozdrawiam :)
Obrazowy dobry wiersz pozdrawiam