Dzienna Polityka
Dzienna polityka
Zanim poczułem kota,
poczułem go.
Siedział nieopodal
zamku,
poczciwa bestia
(Bez… tia…
No „bez” bo kastrowany)
Biały bez.
Choć pełen wigoru.
Zamiauczał.
Kiedyś ponoć miał,
a teraz stracił wszystko,
bo przyłapali go na łapówkarstwie.
Ja sam zaś nie wiem,
czy dawał w łapę,
czy brał do łapy…
W każdym razie
znaleźli trop
i przyszli do moich drzwi
jak po sznurku.
Całe szczęście
nie mieszkam z nikim na kocą łapę,
ani krzywy ryj…
Komentarze (2)
Hehe, zakonczenie pierwsza klasa, calosc super!
Genialneeeee xD Świetnie napisane i taakie prawdziwe
;P jakbym mogła to dałabym jeszcze z pięć głosów, no
ale cóż... nie mogę ;] Pozdrawiam ;]