dziewczyna mojej kochanki...
przydomki łóżek, jeszcze ciepłych od
naszych ciał.
przez moment niemy. wzrok na śpiącym
oddechu.
cichutko, pod pościelą rośnie coś na
kształt wzgórza.
ulga - władza - w cudze ręce oddaje - swój
testosteron.
urojone konie. poniosły mnie zmysły tam i z
powrotem.
w powietrzu pachnie śmiertelnym. bolało jak
nigdy...
życie intymne (wnętrzności) w znaczeniu
pejoratywnym,
twoje "podwiązki" - zerwał z łańcucha
skowyt - zostań na noc.
jadowite, tańczące po twojej szyi,
spływające tajemnice.
błądzimy po pustej przestrzeni, na oślep, w
kierunku obłędu.
wszystkie wcielenia K. ze mną. lub
przeciwko mnie,
stoję nagi - na końcu mojego początku -
poczwarki.
w lustrach legiony , nimfomanki, amatorki
palców...
trzecia: godzina i wcielenie, zahaczam o
oko.
sromotnie myląc orgazm z cliché. za moją i
twoją wolność,
nad ranem - znów po policzku - kure...ska -
wilgoć.
Komentarze (7)
Świetnie piszesz. Czytam z podziwem.
Pragnienie w życiu wzlotu wolności niezwykłej jak
kochanka co czuje to samo w natchnieniu Pięknie Wiersz
bardzo dobrze napisany symbolem widzenia i inspiruje
To uczta poezji :)
Tytuł intrygujący, temat czytelny, już przewijał sie w
Twoich wierszach. Obrazy w myślach przy czytaniu
powstają.
taki świeży, mocny ten Twój wiersz. jestem pełna
podziwu Twojego pisania. pozdrawiam ciepło :)
świetny wiersz. a ten prosty fragment zabieram:"stoję
nagi - na końcu mojego początku - poczwarki." pozdro
:)
Dla mnie klimat mroczny. Skąd czerpiesz inspiracje?
podziwiam warsztat i umiejętność wytworzenia klimatu
Wyczajam tę klimę podpartą cytatą gościa z
Babilońskiej niewoli - tak wpływa na rozum dobrobyt z
cudzej ręki ,skarmiany powoli - zamykasz się w kole
które chodzi w kole
oparte o słupy cztery jak nogi bawole, a u góry
skrzydła szum wielgi czyniące,pośrodku
zaś jakby w szafiru krysztale na tronie chwały siedzi
człek na wejrzenie i ruchem owego koła w kole się
biedzi. Tyle widzenie Ezechiela.Reszta na widzeniach w
oddziele zamkniętym , co niedziela, w godzinach 14.00
- 18.00