Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

I dzisiaj widzę...

było...

i dzisiaj widzę – jak sprawiłem mało
jak zaprzepaszczam dzień za dniem
jak zaprzedaję swoje ciało
i to, co we mnie jeszcze jest

dla jakichś złudnych nadziei - lira...*
(wypada z rąk)
- i cisza trwa

… i staję się jak z gipsu bryła
zamknięty w kręgu
- w kręgu zła.

ok 1984 r.

Pisane ze aktualną wtedy pamięcią niskiej wartości obiegowej waluty - włoskiego lira właśnie.

Dodano: 2019-10-22 00:14:49
Ten wiersz przeczytano 829 razy
Oddanych głosów: 16
Rodzaj Nieregularny Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (23)

AMOR1988 AMOR1988

Interesująca refleksja nie tylko dzisiaj ale panad
czasem.

blondynka8 blondynka8

Wiktorze bardzo dobry wiersz, zaczęłam się zastanawiać
nad sobą, uwielbiam takie refleksyjne-:)
Spokojnej nocy-:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Podsumowując - jakby reflektując się do wszystkich
mioch komentarzy - powstajacych w kontekście - w
jakiej s opozycji do wypowiedzi Czytelnikow, ktore
przeciez nie usiłowały byc calościowe: w swoich oczach
- malem zanamiona nkczemności - np. w zestawiniu z
prawdziwie wielkimi osobamii - rzeczywiście - wiele
bylo we mnie malości, ale - gdyby nie zachowanie moje,
dla ktorego nie znajdowalem wowczas pelnego
usprawiedliwienia, które odczytywalem jak pewnego
rodzaju nikczemnośc - odszedlbym bez wlasnej winy - i
pozostalbym - jako osoba z przypisana mu celowo -
nikczemnością, podczas gdy bylo to zachowanie w stanie
= w istocie wylączjąca mozliwośc obwinienia - zgodnie
z zasadamu etyki, ale i prwa. - sytuację moją
psyciczna - nazywaną powszechnie stanem
niepoczytalności - wywolano zapewne celowo, dla
uwiklania mnie, a wrazie niemozności uzyskania pelnego
- nikczemnego posłuszeństwa - dla najgorszych celow-
mozliwego unicestwienia. Najgorszego takiego
nikczemnego uwiklania i ewentualnego unicestwienia
wlaśnie -przynajmniej na dzien obecny - jakby na dziś
ostateczny - udalo mi się uniknąc.
Chcę napisac - nie tyle o mnie -co ówczeszncy czasach
i - wkomentarzach - moja osoba jest pretekstem tylko
do moweinia o istocie - kierujacego po częsci takze
mna - potwornego - manipulująceo, przymuszjącego, a
nawet - zabijajacego zła.
Dziekować ludzim - i - Panu Bogu...
Podrawiam:)

Okoń Okoń

Potrafisz swoim wierszem zatrzymać na dłużej. Nikt nie
zamierza być "ciemniakiem" Więc czyta wielokrotnie
wytężając umysł.
Przeczytałem z przyjemnością po wielokroć. :-)
Pozdrawiam

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Dano! - zmienilo się wsystko: dzisiaj np. nie mam
pieniędzy ale mam swoją wolnośc, mam swoją prywatnośc-
a to oznacza , ze nawet o niej - moge ,choc nie musze
mowić. Jestem wolny - szczęsliwy czlowiekiem. Zmenilo
się ogrmnie wiele - i wciąz się zmienia. Akceptowane
są zupelnie inne wartosci, a slowa - nabraly zupenie
innego znaczenia i i nnen barwy. Rok 84 - to
przeszłośc. Pisalem to jeszcze wstanie wojennym. To
bylo już bardzo dawno,nicnie przyszlo samo i -nawet w
osobistej sytuacji bynajmniej nie wszystko
zawdzięczam samemu sobie.
Pozdrawiam serdecznie:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Mily! - tak - jestem szczery.
mam wrażenie,ze dziewczyn w moim sklepie - uwielbiaja
mnie. ja zresztą - je też. - to są mlode -
fantastycne dziewczyny, a ja - po prostu - okazuję sie
dla nich atrakcyjny - bo jestem autentycznym -
prawdziwym facetem - po sześcdzieiątće. - Nawet ta -
po dobrych podobno studiach - kierowniczka 0
"pięćdzesiątka" - nosząca się wyzej niz cialo
profesorskie - zaczyna pękać. - Zresztą - niebrzydka
jest - choc samotna.
Pozdrawiam Milenko:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Mario - w wierszu - w istocie jest pogoń (jako wlasna
marnacja) - za marnością wlasnie -pieniądzem , ale i
refleksja ,ze oddanie się tej pogoni sprawia odejście
na dri=ugi plan - zaję duvhowych takich jak
poszukiwanie piękna, wartości etycznych, bo o Panu
Bogu - jego istnieniu - wtedy nie mialem pojęcia. Jako
przekonany o Jego nieistnieniu - logiczne - nie
szukalem go.
Pozdrawiam serdecznie:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Marku, Marylko, Kaczorku i Grzegorzu: czasem - sam dla
siebie bywam zaskoczeniem:- i to jest jedynie
potweirdenie mjakiejś mojej niewiedzy z chwili -
popredzającej np. powstanie jakiejś obserwacji czy
refleksji. w ogromnej mierze - są to sprawy doskonale
pewnie ludzim mądrym znane od lat. - Nie obcuję z
ksiązkami mądrych ludzi - stąd -moje obserwacje -
bywają dla mnie zaskoczeniem. A być może - z jakichś
powodow - mądrzy ludzie - niktorym refleksjami nie do
końca np. dzielą się z przecietnym - "przypadkowym"
odbiorcą - lucb niezbyt chętnie - refleksje szeroko
rozpowszechniają. - pewnym ludzim -wydaję się ,ze im
nie wolno, innym, ze im nie wypada.
Pozdrawiam serdecznie:)

mariat mariat

trochę ten lir namieszał, bo ja widzę jak wypada z rąk
lira = instrument, ale to zaleta wiersza.

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Tomku! - nie byo moim zamiarem przyznawanie się do
slabszych cech. - trudno powiedzec, czy moje decyzje,
zachowania i relacje wynikaly z cech - "slabszych".
Owszem - w oczach wielu ludzi uchodzic moglem z
pewnych powodow za nikczemnika, w pewnym stpopniu -
porownując się z niektorymo osobami, ktorych wilkosci
zaprzeczyc nie mozna - i ja na siebie - tak moglem
spoglądać. "Bohaterem" zresztą zadnym nie bylem, ale
- wiedzalem, ze jestem zaszczutym zwierzęciem - dla
ktorego jest to jedyną szansą. Oczywiście - bylem w
pełni prekoany o mojej rzecywistej b. powaznej
chorobie psychicznej. Przyzwoleniena wlasna smierć -
za niewinnośc zresztą - ma sens - gdy czemukolwiek
dobremu może to posluzyć. - Dla srodowiska, ktore
ujawnilo się dopiero poźniej - byle m nie dokońca
swiadomą kartą ,ktorą należalo zagrac - dopiero
poxniej. - Dopiero później - mogli mi pomóc nieco
większym przyzwoleniem wolnosci. - Co do slabych cech
-mam ich ogromnie wiele. Wtedy - moją najgorszą chyba
cecha bylo zadufanie. - Nawet kompletnie zyciowo
rozbity - uważalem, ze ja wiem - lepiej. Np. - lepiej
od osob, ktorymi przyszlo mi życ pod jednym dachem
,czy od osoby, z ktorą dzielilem loże.
Pozdrawiam Tomku serdecznie:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Jastrzu i Macku, Anno i Zosiu! - Dziekuje ,ze
jesteście - takze pod moim wiersze. Przyznam, ze lra -
jako tureckiej waluy nie znalem.
Co do samokrytyki... - Anno, Zosiu - to nie to.
Samokrytyka to - to przyznane się do błędu. Wiersz
jest refleksja i odnotowaniem rzecywistosci, że
sytuacja moja - funkcja w niej dla innych i sameg
siebie - jest taka jak opisana. - Znalalem się w niej
swiadomie - i zgodnie z moją świadomościa - byla chyba
jedynym, choń nielatwym rozwiazaniem - dającym mi
mozliwośc dalsego biologicznego życia. - W dalszym
ciągu - mimo większej wiedzy o mojej ówczesnej
sytuacji i zamiarach co do mnie - jestem o tym
przekonany. - Tak pewnie bylo. Na tamten czas - żadna
z osob - nie zaproponowaa mi - niczego innego, co
dawaloby jakąkolwiek szansę zarobku i osobistego
bezpieczeństwa. - Totakże świadczy o powadze owczesnej
syuacji. - Warunkiem przertwania - byla ronież
objawowo wystepujaca choroba psychiczna - potwierdzona
przez lekarzy MSW. Klimat - zacząl zmieniać się
dopiero później. Cenę zaplacilem wysoką ,ale - spoko -
nie najwyższą: dali mi szansę na przetrwanie
najgorszego czasu - czyli zrobili ogromnie wiele, ale
- dla bezpośredniego otoczenia to chyba ja - zrobilem
więcej niż oni.
Pozdrawiam serdecznie:)

zielonaDana zielonaDana

1984 - dawno był. Sądzę, że do dziś wiele się
pozmieniało u pl-a
W końcu dostrzec problem to pierwszy krok do
naprawienia go :)

anula-2 anula-2

Oprócz ciała jest - rozum,
z niego trochę dorzuć.
Już zresztą to robisz... zostanie,
wiktoriańskie... przesłanie.

Pozdrawiam Wiktorze.

kaczor 100 kaczor 100

Jeśli po głęboką refleksję to tylko do Ciebie Wiktorze
:)
Pozdrawiam :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »