..dziwny grymas na twarzy..
...maleńka Kiniu..Tobie.. ..ciocia..
każdy czekał aż opuścisz
bezpieczną strefę
matczynego łona, które kołysało
każdego miesiąca
coraz mocniej
i nadeszła chwila gdy główkę
pod jasne niebo wychyliłaś
krzykiem oznajmiając
że jesteś
w świecie gdzie być wcale nie chciałaś
i nagle wyrok z ust lekarza
bo dziecko kleszczowe
bo z zespołem
bo niepotrzebne nikomu
w świecie biznesu
zrodzone
i maleńkie łóżeczko
z napisem
niczyje
bo
mama twoja
sama poszła do domu
..a ja..nie umiem się pogodzić.. ..nie umiem..nie płakać..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.