Dziwny jest ten świat
Człowieku!…Kim jesteś? Nieznana
kraino, Upiorze nękający brata
Swego, gdy w swym znudzeniu nie wysilisz
się by dostrzec coś nowego.
Gdy Samarytanin łzę diamentową roni, to by
sumienie spać mogło słodko.
Wojna- to ona wyzwala w człowieku jego
oblicze, bezwładny świst bata.
Kochanków splątana w objęciach para,
szepcząca w ekstazie kocham.
Czyż to nie ta sama, która w szale do
gardeł swych skacze krzycząc nienawidzę?
Przyjaciele- spowiednicy w braterskiej
jedności żyją powtarzając ufam.
Przeklinają chwile, gdy mówili zbyt wiele,
Czy to ci sami? Czy dobrze widzę?
Wielka jest góra człowieczego błazeństwa,
by raz ginąć za beznadziejne miliony,
Drugim by zadusić kochanych swych w szale
codziennego dnia. To potwór szalony,
Siewca zniszczenia ze swą oblubienicą
Miłością wydali na świat ten nigdy
niezaspokojony
W działaniu twór, szyderczy kwiat- różę
wabiącą śpiewem muz, żeglarzy sennego
rejsu
Ku brzytwą skał by jadem kąsać niewinnie.
Ludzka natura rysuje mi, codziennie brzegi
bezkresu.
Żarem węgla zadając rany sercu, plamiąc
szadzą duszę -czarną skałę z zastygłego
bazaltu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.