DZIWNY SEN
Nie raz kochałem i kocham wszystko co w okół mnie się dzieje, gdyż kochając - zawsze mamy nadzieję. 28-03-2005r. Ta myśl mi przyszła dzisiej - mając 64 lata.
Przede mną się dziwna pustka otwiera,
Wśród niej pełzają płazy i gady...
Każdy o moją się duszę ociera,
Lecz ja im nie mogę dać rady.
Skręcają w tej pustce , me ciało i myśli
Swoim oślizłym i lepkim pomiotem.
I wiem, że wszystko to może się mnie
śni,
Więc ciężko się budzę, oblany potem.
Wycieram skronie, czoło i szyję
Skropioną kroplami słonawej rosy,
Na wpół przytomny, prawie nie żywy...
Dobiega z gardła mego krzyk rozpaczy.
Otwieram oczy - niczeg nie widzę.
Kto myśli tak me prześladuje?
Może mi gwiazdy na niebie powiedzą,
Dlaczego tak podle się czuję.
Szukam więc gwiazd na czarnym niebie,
Nie widząc żadnego śladu promyka.
Myśląc, że w gwiazdach odnajdę Ciebie,
Lecz obraz Twój ciągle mi znika.
Chcę go zatrzymać, do siebie przywołać,
Lecz on się oddala, wciąż dalej -
daleko.
I wtedy, narawdę, wolał bym skonać,
Niż myśli mieć gorsze niż piekło.
W piekle mej duszy wieczny ogień płonie,
Podsyca go żagiew płonąca.
Wyciągam do Ciebie ma Miła dłonie...
Wyciągnij mnie Miła do słońca.
Słońce podsyci jeszcze żar piekielny,
Mieszczący się w mojej duszy.
Chociaż byłbym nawet nieśmiertelny,
Nie zniosę takich katuszy.
Niech rosa łez Twoich, ten żar przygasi,
Niech tli się wątłym płomykiem,
Gdyż płomyk ten, może szczęście Ci
przynosi.
Ty, zalej go, miłości strumykiem.
GAWON
Miłości nie trzeba się bać, lecz trzeba za nią dążyć i umieć ją zrozumieć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.