egzamin
na nowo uczę się cieszyć
i brać jakie jest z myślą o będzie
strach przed egzaminem
spina mięśnie
a ja
jak kiedyś udaję pewność siebie
w rozwiązywaniu zagadek celuję
kulą w płot opleciony winoroślą
może gdy wino dojrzeje
wzniosę toast
udźwignę serce
i śpiewająco pozwolę sobie
na arytmię
Komentarze (5)
Arytmii Ci nie życzę może wystarczy tachykardia?:) jak
zawsze, niebanalnie. Pozdrawiam.
Dla mnie optymistycznie, o drodze życiowej i nadziei
na "toast" za życiowe wybory i zdany egzamin.
ooo... fajne metaforey, zaskakujące...
Skoro podejmujesz trud nauki, to na pewno Twoje wino
dojrzeje. Mimo, że klimat wpisałaś obojętny - myślę,
że to optymistyczny wiersz.
Pozdrawiam ciepło :)
Egzamin z życia zdajemy codziennie, czasami
śpiewająco, czasami tkwimy w błędzie:)