Epizod u fryzjera
Warszawa, jesień 1973r.
Epizod u fryzjera
Siedziałem przed lustrem fryzjerskim w
Polonii
w wygodnym fotelu wciśnięty,
gdy obok mnie usiadł w skupieniu pan
Gołas
- na krótko przed spektaklem „Zemsty”.
Pan Wiesław w zwierciadle powagi nie
stracił,
lecz ciągle w fotelu pozycję swą
zmieniał,
w odbiciu - figlarny błysk w oku go
zdradził
i w ręce końcówka czarnego grzebienia…
Z przesadnie nadętą miną wodza Rzeszy,
w szkle tafli - jak Adolf - uczesane
włosy
ten wytrzeszcz spojrzenia , wąs z czernią
grzebienia,
przytknięty znienacka pod nosem…
Gdzieś zza pleców parsknięcie zluzowało
napięcie
i w dodatku zawtórowało,
widzów niby nie było, w lustrze
zamajaczyło,
tych ciekawskich nie brakowało.
Atrybut fryzjera do etui chował,
gdy mistrz właśnie wrócił do niego….
Korektę fryzury uśmiechem skwitował
i udał się do Dramatycznego.
J.S. autosufler 55-14 22.01.2014r.
Komentarze (13)
Fajnie opisana wierszem anegdota. Pozdrawiam
serdecznie. :)
Masz piękne wspomnienia. Jak żywe w opisie. Jestem
zachwycona :)
Zazdroszczę spotkania :-) a wiersz iście szelmowsko
zgrabny :-)
sztuka fryzjerska też trąci sztuką....ciekawy wiersz
Bardzo ciekawe przeżycie móc spotkać coś podobnego -
no i fajny wiersz na tę okazję. Pozdrawiam
Świetny wiersz! Pozdrawiam!
:))
Kilka tygodni wcześniej widziałem Go właśnie w super
roli Papkina i trochę zły byłem, że musiałem z mokrą
głową czekać, aż mistrz obsłuży VIP-a,ale coś mistrza
odciągnęło, czekaliśmy obaj i było mi raźniej, a jak
zabawił się grzebieniem i dał pokaz umiejętności (może
na rozgrzewkę przed spektaklem), to już tylko miłe
wspomnienia zostały do ocalenia - dzięki za
odwiedziny
Bardzo fajnie wierszem opisane spotkanie z aktorem.
Pozdrawiam cieplutko.
Z wiersza można wyczytać że Wiesław Gołas, to nie
tylko świetny aktor, ale też człowiek z poczuciem
humoru. Dobrej nocy.
Świetnie opisane przypadkowe spotkanie z aktorem:)
obrazowo pozdrawiam
Lubię takie fajne opowiadania wierszem - pozdrawiam