ewo - lucja
niedzielny obrazek, w ramkach.
słota, połowa czerwca - wspomnienie.
na potencjalnym straat lub laan.
niebieskie oczka i pszeniczne włosy.
mała dziewczynka, uliczna księżniczka.
różowe podkolanówki, z koronki.
ewunia z lizakiem, wielkim jak mama.
na języku, sąsiadów zachwyty,
opadła na zdarte kolanka.
kawałek kryształu w jej oku.
łezki ociera z policzka.
przytulna, prawie pluszowa.
wczorajsze warkoczyki, plecione miłością.
kreacjonizm sukni ubrała. czysty,
do pierwszej komunii, kwiaty sypiąc pod
nogi.
dziś, o dzień starsza.
podła, mała dziwka.
męcząca koty.
Komentarze (8)
W każdym siedzi jakieś zło, ale czy nie za ostra
ocena, chyba że pod kotami mieści się ogrom zła o
którym nie piszesz.
Pełny kontrast z pełnym zaskoczeniem. Ale często
prawdziwe, niestety.
Pozory,pozory,umiesz zaskakiwać.
Aż taka zmiana?Surowo!
zaskakująca puenta. Kor, Ty potrafisz mnie rozbroić.
pozdrawiam ciepło :)
Swoją drogą, wy w tej Holandii to macie dobrze
:panienki-witrynki w dzielnicy Czerwone Latarnie , drą
nie tyle kota co kasę
z napaleńców , co lubią małe dziewczynki.
tylko te pluszowe co przytulają Piękny wiersz o
pozorach Na tak!Pozdrowienia
Bardzo interesujący wiersz - zakonczenie bardzo mi się
podoba - pozdrawiam