EXODUS
z teki reportera
Jakby tu opisać tego
faceta --
nie był sam
w drodze
żona, chyba żona szła obok wózka
prowadziła drugie dziecko
trzecie w drodze? tak trzecie zdaje się w
drodze
pamiętam też tło
wszystkie odcienie zużytej zieleni
pajęczyny kurzu widzę
pleśń w zanadrzu, płachty kałuż
jeśli chodzi o muzykę sfer
to nie --
nic
żadnych chórów anielskich
już raczej z piwnic kompresor rzężenie
ulicznych
straszydeł
pamiętam oczywiście, pamiętam
wiatr w oko i zawsze
wierny w takich sytuacjach deszcz
ale tak lepiej
niż nic
w drogę
za miasto
poza tym było to kilka lat temu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.