Fala zycia
Jasnosc odbija sie na wodzie.
Delikatne fale poruszaja sie
Jedna po drugiej
Glaszczac piora kacze.
A na ladzie widze pare splecionych dloni
Dlonie ktore nie oddzieli nikt.
Splecione przez tyle lat
Czekaja na mety czas.
Para staruszkow przemierza szlak.
Niejedni zazdroszcza im takiego dnia
Nikt jednak nie wie
Sposrod nas
Ile tez oni mieli burzliwych fal.
Teraz doczekali sie dnia
Kiedy ze soba sa caly czas.
Patrze na te dlonie
Stare , zmeczone
I na moje
Mlode , zniszczone.
Kiedys byly splecione
Lecz nie wytrzymaly fal.
Odplynales ktoregos dnia.
Narazie sama krocze
Krok za krokiem.
Narazie wspominam tamte dlonie.
Przede mna jeszcze wiele
Niebezpiecznych fal
Ktore kiedys
Wierze ze tak jak im tak i mi
Zmienia sie w delikatne fale
Na ktorych zobacze odbicie promieni
slonca.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.