Fikcja
Czasem kocham fikcję
Coś czego nie ma i nie było
Ważne jednak, że wiem
Jak to jest być przekonanym
O nienaruszalności owej fikcji
Czasem kocham niezależność
Jestem pewny swego sądu,
Gdyż mam na niego wpływ
Czując tą boską moc
Coś wzbudza we mnie dreszcz
Czasem kocham potworność życia,
Która kwestionuje moje człowieczeństwo
Potem błagam o wybaczenie,
Gdyż fantastyczność chwili opada
Wtedy jestem znów
Czasem kocham prawdę
Choć jest taka mętna i niewyraźna
Czasem skazuje na cierpienie
Swoją psychiczną beznamiętnością
Nie od dziś i nie od wczoraj
Czasem myślę o swojej śmierci
Wiem, że jestem prawdziwy,
Jedynie możliwy i pewny
Wiem, może przestaniesz o mnie pamiętać,
Ale mam pewność, że fikcja,
Którą stworzyłem będzie Ci zawsze
Kołysanką na dobranoc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.