Gadzik ulubiony
Gdzieś daleko tam na wschodzie,
To miasteczko miłe było,
Lecz brak wpływu na mieszkańca,
Bardzo mocno go smuciło,
Tą gadzinię Grześ wołano,
Nic mu jedank nie zbywało,
Tylko chodził jak dzik dziki,
Robił wciąż same uniki,
By miasteczko nie myslało,
Ze da radę z łysą pałą.
Nasz gad wielki tak knuł ciągle,
Co on znowu nie posiądzie,
Jak Kaczyński spod Warszawy,
Obu trzeba było baby,
Czy z ogonkiem czy tez bez,
To już tylko szczegół jest.
Tacy obaj nieużyci,
Obaj bali się spódnicy,
Może też z różnych powodów,
Ale to już tylko motyw,
Obaj mieli swoje wzloty,
Jak i również swoje koty,
Obaj mamy się strachali,
I tatusiem podpierali
Bo to przecież chłopcy mali,
Co nie wiedzą jak to jest,
co to jest, ze im siusiak
rośnie mocno i co zrobić,
Gdy on pali wierzga, krzyczy i odrasta,
Mamie mówić nie wypada,
Bo to głownie chłopców wada,
Tata bredzi o kobietach,
Z jego strony jakiś nietakt,
Stąd frustracja ich narasta,
Więc szukają odpowiedzi,
często chodzą do spowiedzi,
Rady daje im spowiednik,
W którym ten sam temat siedzi,
Więc by dociec prawdy w nocy,
Uchwalali, i słuchali,
Nie wierzyli i dręczyli,
By po latach w swej mądrości
Dojść do wiary przeolbrzymiej,
Takiej łatwej i przemiłej,
Ze cud jeden im wystarczy:
Ta ich rączka tak jak Bronka,
Tak pasuje do ogonka.
I tak myślę ze Panowie,
Mają tylko siebie w głowie,
Ten egoizm ich zeżera,
Próżność i głupota szczera.
Komentarze (7)
Ok
,,spod Warszawy,, - tak powinno być!
Jest tylko słowo ,,z ponad,,/np. z ponad stu
zamieszczonych wierszy, ten jest najlepszy/.
Nie szydzę z błędów, tylko zwracam uwagę na
poprawność.
Pozdrawiam.
Gdzie tu jest slowo spod bo nie zauwazylam? :):) :)
No moze:) ale faktycznie nie o to mi chodzi:)
Zrozum, że nie ma słowa ,,z pod,,.
Jest tylko SPOD i NIETAKT.
Wypada sprawdzić, nim się wklei wiersz.
Problem w tyn ze co bym napisals to i tak moja
ulubiona gadxina;)
Bardzo ciekawe pozdrawiam