GAMA...
A wiosna przyszła pieszo...
w zielonych sukienkach,
skowronki śpiewały w jej włosach.
Porwałeś ją w ramiona -
niecierpliwymi dłońmi pieściłeś jej
ciało,
spragnionymi ustami
szukałes jej warg...
A ona nieśmiała, dziewicza...
pąs barwi policzki,
błekit oczu mgła zasnówa...
I gesty są już śmielsze,
już mniej sukienek na niej,
słońce brązowi jej skórę,
a ona cała pachnąca morzem i lasem,
włosy złocą się pszenicą
oddechem pieści Twe ciało,
zobacz to już lato...
I zmierzcha się już wcześnie,
wysuwasz się z jej czerwieni...
i dłonie są leniwe,
zakłada kolorowe sukienki,
barwi sie w złoto i purpurę...
Twe dłonie chcą ją zatrzymać,
niech jeszcze zmysły szaleją...
lecz ona już jest daleko -
nawet jeśli jej dłoń w Twojej
spoczywa...
Nakrywasz ja puchowa kołderką,
całujesz zimne policzki,
odeszła, zasnęła...
głaszczesz jej srebrne włosy,
ucichły ptaki grające w jej duszy...
Lecz znowu przyjdzie dziewicza...
musisz tylko poczekać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.