Gdy Anioła odnajdę...
Gdy Anioła odnajdę w przestrzeni
bezmiarze,
to jego zaprowadzę, albo drogę wskażę
do pewnego szpitala, na miasta obrzeżu,
gdzie autor tego wiersza swoją młodość
przeżył.
Mury nieco zmurszałe, tynk ze ścian
odpada,
w środku osób cierpiących pokaźna
gromada.
Nad wejściem przytwierdzona tabliczka z
napisem.
"**k**o*i*" przeczytasz. Stąd mało kto
wyszedł.
W szpitalu oprócz chorych nie brak jest
mieszkańców -
Słabych ciał lokatorów, którzy wewnątrz
tańczą.
Carcinoma, sarcoma, rak płuc i wątroby,
Rak narządów trawiennych też tu miejsce
zdobył.
W uszy ludziom wpadają pojęcia fachowe
"naciekanie", "przerzuty", wypełniając
głowę.
Słyszysz "mikroinwazja" albo
"mastektomia",
O przeróżnych terapiach innym razem
wspomnę.
Wszystkim cierpiącym chorym, jęczącym
bezgłośnie
Anioł nieba przychyli, omami jasnością.
Umysł szybko zamroczy, szalem snu otuli
i zaprosi na sanie. Niech wyruszy kulig.
Przy świetle pochodni śnieg się będzie
mienił,
podczas śmiechów, zabawy, wyblaknie
cierpienie.
To raka nie powstrzyma. Ciało żre od
środka...
Powiedz mi dobry Boże, gdzie Anioła
spotkam?!
Komentarze (140)
Bardzo smutny wiersz...
Słodkiego i miłego dzionka Sławku:)
Dobry, refleksyjny wiersz.
" Anioły są blisko nas,
o jeden krok wiary... "
Dobrego dnia Sławku. Pozdrawiam serdecznie:))
33-byłam:)
Witaj. Tym wierszem przywolales wiele obrazow, o
ktorych pragne zapomniec... do dzisiaj wierze, ze
mialam wielu Aniolow, ktorzy pomogli przejsc, przez
ten trudny odcinek mojej drogi. Moc serdecznosci:)
prawdziwego raka nikt nie powstrzyma ...skonstruowali
atom ... pocisk co do milimetra trafia ...a z lekiem
na raka mają kłopot ... a możne liczy się nie człowiek
tylko jak zbić na nim kasę ...
Trudny temat podjąłeś... a anioły spotykamy wszędzie,
trzeba tylko mieć trochę szczęścia.
Pozdrawiam :)
miałem napisać, że ładnie i że pozdrawiam, dać plusa i
pójść sobie, ale zmieniłem zdanie.
piszesz wiersz jak zwykle "o czymś" - temat jest
niebanalny i jest to duży plus.
moim zdaniem ten wiersz powinien być napisany wierszem
białym.
tematyka cierpienia, beznadziejności, klimat, który
chciałeś osiągnąć nie bardzo pasują do dosłowności
rymów, czy np takich "kwiatków" jak: "szalem snu
otuli"
z jednej strony brutalność rzeczywistości, z drugiej
oklepana metaforyka.
jako przykład tego o czym piszę zobacz wiersz Charlesa
Bukowskiego "Przytułek"
https://www.poema.art.pl/publikacja/38462-przytulek-fl
ophouse
pozwól, że jeszcze słowo o technice, bo jak wiesz
"szlachectwo zobowiązuje"
nie będę zanudzał nad całym wierszem, bo jest długi,
ale zobacz pierwszą strofę:
Gdy Anioła odnajdę w przestrzeni bezmiarze,
wtedy go zaprowadzę lub drogę mu wskażę
do owego szpitala, gdzieś na skraju miasta,
gdzie niebo zachmurzone, wiatr o szyby chlasta.
- w przestrzeni bezmiarze - oczywista inwersja -
w bezmiarze przestrzeni
- drugi wers - nie "go i mu" tylko "jego i jemu"
- drugi wers - jeśli "go" zaprowadzisz, to wiadomo, że
"mu" wskażesz. to po co to "mu"?
- "do owego szpitala" - "owego" - zapychacz
- gdzieś na skraju miasta, gdzie niebo
- "gdzieś" - zapychacz, z powtórzonym "gdzie" w
następnym wersie
mam nadzieję, że potraktujesz mój komentarz jako
konstruktywną opinię.
jeśli nie - cóż wybacz
pozdrawiam :)
hahaha dowcipniś:):) Miłego wieczoru Sławku:)
Podjąłeś temat leczenia raka.
A ja mam metodę na wyleczenie. I jest ona prosta jak
linijka przy tablicy.
Płacić lekarzom pensje nie za leczonego pacjenta, a za
WYLECZONEGO.
Gdyby to rozsądek rządów w poszczególnych krajach
poszerzyć i tę zasadę wprowadzić, to szybko
wyrzuciliby wszelkich farmaceutycznych dorobkiewiczów,
a z ludzi przestaliby robić królików doświadczalnych.
Wprowadziliby do obiegu te preparaty i medykamenty,
które pomagają. Bo takie są i medycyna o tym wie, ale
przecież jak się wprowadzi do stosowania, to padną
koncerny XYZ, które teraz leczą ale nieskutecznie.
...każdy z nas dostał swojego osobistego anioła, tylko
o nim zapominamy...pozdrawiam...
....krople deszczu spływają po zapoconej szybie....
Pozdrawiam Sławku :)
Sławku, dziękuję za wgląd i komentarz...
Co do posagu...dziewczę bez niego nie misła szansy
wyjść za mąż, a ojciec tych trzech dziewczyn wszystko
przetrwonił i dziewczyny nie były brane powaźnie jako
kandydatki na żonę...choć ojciec i tak podpatrzył kto
był darczyńcą...pozdrawiam serdecznie
Bardzo smutny wiersz, Bardzo wzrusza Sławku, bo każdy
z nas będzie wyglądał swojego Anioła i każdy z nas, z
rodziny odprowadził na wieczne spoczywanie.
Pozdrawiam.
Kiedyś na ulicach było pełno Aniołów..
dziś Anioły są w tłumie jak rodzynki w cieście
kłaniam :))
Ślicznie z wiarą napisane pozdrawiam serdecznie :)
mocny i poruszył bardzo, cóż trzeba wierzyć w Anioła i
w...+:) pozdrawiam Sławomir