(gdy odchodzisz z odciskiem)
gdy odchodzisz z odciskiem
moich ust na drżących dłoniach
to czuję jak dwa krańce świata
spychają mnie w otchłań ciszy
z towarzyszką nudą klepiemy biedę
wplatając w czasoprzestrzeń resztki
oddechów zrodzonych przed świtem
bez ciebie deszcz już nie ewoluuje na
księżycach światłoczułych ramion
z czystej głupoty na grzbiecie
małej niedźwiedzicy wspinam się
po klucz do furtki twojej codzienności
przecież to nie grzech ujrzeć odbicie
gwiazd we włosach również za dnia
kto powiedział że konstelacje mogą tylko
nocą budzić się na niebie twej miłości
Komentarze (7)
Piękny wiersz ,zachwycający dobór słów !!!
pięknie,zmysłowo...aż miło się czyta;)
Ladny,romantycznie tu u ciebie!Duzo metafor,to zdanie
z czystej glupoty jakos tak wrylo mi sie w pamiec:)
Zrobiło się tak zmysłowo... Akurat za oknem pojawiają
się pierwsze gwiazdy...:)
podoba mi sie
zrobilo sie uczuciowo - astralnie
jestem na pozytywnym rejonie bo wierset dobry
czytalem, konkretnie przestrzenny i ujmujacy
moze znaki zodiaku tez szeptaja o milosci
pozdro +
odejście, codzienność, bieda i miłość. +, cała prawda.
Cudowny zmysłowy wiersz....