Gdy serca milczą
Dotarłaś ledwie do mego rozsądku,
uczuć przy tobie wyzwolić nie umiem,
więc między nami jest coś nie w
porządku,
skoro je tłumię.
Z przyzwoitości, wiedziony współczuciem,
strach twój próbuję zwyciężyć swą siłą,
chociaż daremnie, to nie umiem uciec,
gdzie tutaj miłość?
Chciałem by wspólną była, w dobrej
wierze,
tworzyłem klimat wspierając w potrzebie,
lecz czas pokazał, że ty tylko bierzesz,
a nic od siebie.
Wspólnego raczej nie znajdziemy miejsca
i serca próżno do siebie dostrajać,
więc tylko w zgodzie, życzmy sobie
szczęścia,
na dróg rozstajach.
Komentarze (46)
Smutny wiersz Karacie, jakoś dawno Cię nie było.
Szkoda, że życie pisze czasem rozłąki scenariusze.
Pozdrawiam serdecznie:-)