Gdzie Oni są?
Dla Nich wszystkich
Głos wołającego na pustkowiu
Otwórzcie mi bramy serc
Wołam do dusz wolnych
Zabierzcie strapienie i lęk
Nie każcie mnie na ból
Miłości brak mi Waszej ciepłej
Nie pozwólcie mojego serduszka ranić
Nakarmcie mne uczuciami pełnych koszy
Bo głód miłości odczuwam wciąż
I nie potrafię znaleźć kąta w duszy
Gdzie matczyną i dziecięcą troską wciąż
Ojcowską postawę spełnić chcąc
Co rano, gdy wstaje nowy świt
Chcę poczuć matczyny uścisk, pocałunek
I radę ojca wtulonego w me serce
Bym rodził sięco dnia na nowo
By żyć, kochać i cieszyć się
Oni wszystkim mi jak ptakom przestrzeń
By życie mieć i cieszyć się
O mój Boże, gdzie Oni są?
Nie zapomnę o Was
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.