Gierki teściowej
„Gierki teściowej”
Pani Wiesia syna ożeniła
I tym sposobem stała się teściową
Synowej swej bardzo nie lubiła
A i tamta żywiła ku niej niechęć morową
Wszystko pani Wiesi przeszkadzało
Uważała swą synową za osiołka
Co dziewczyna zrobiła według niej polotu
nie miało
Że też Bóg dał jej takiego matołka
Ale przy gościach chcąc uchodzić za dobrą
kobiecinę
Choć myślała: ty głupi baranie!
Robiła do synowej przymilną minę
I mówiła: Kasiu, kochanie
Tak też pewnego razu przy imieninach się
zdarzyło
Pani Wiesia porzuciła swoje dąsy
I chcąc być bardzo miłą
Dalej w umizgi i pląsy
Nigdy do synowej po imieniu nie mówiła
Raczej wołała: Ej, ty!
Ale przy gościach chyba wypadało
Aby jej charakterek nie okazał się zły
I dalej: Kasiu, Kasieńko, wołała
A Kaśka wytrzeszczała oczy zdziwiona
Choć jej wcale nie kochała
Chciała gości zrobić w konia
Kasia nie w ciemię bita podjęła zabawę
Mamusiu kochana, mówiła
Także i ona pracowała na swą sławę
Więc sztuczkę teściowej kupiła
Wreszcie pani Wiesia skapitulowała
Bo jej walka zbrzydła
Chcąc okazać się dobrą przed gośćmi
teściową
Sama wpadła w swoje sidła
Komentarze (2)
Fajny, łączy humor z rzeczywistością, tak to już w
życiu bywa, drwiny o teściowej nie wyssano z palca,
skądś musiało się to wziąć hehe :) Pozdrawiam…
Fajnie, zabawnie i z morałem, tylko czemu tak się
oczernia te biedne teściowe? ;) Nie będę oceniać
formy, bo się na tym nie znam, zostawię to tym którzy
uważają się za profesjonalistów. :)