Glossa* do aneksu, zwanego życiem
wpis: „pacjent przyjęty bez odruchów,
w stanie śmierci klinicznej”
nic się nie zaczyna kiedy umierasz
wszystko się kończy bo ciebie już nie
ma
zostaje materia nieożywiona
poddana prawom chemii i fizyki
entropia wzrasta w stan dezintegracji
a energia wraca do praprzyczyny
świadomość złapana w sieć neuronów
walczy i nie chce się poddać agonii
mózg jest przyzwyczajony do ułudy
miesza fantomy byty iluzje
echem rzeczywistości stale karmiony
wiem-chwilowo nie żyłem- nie uwierzyłem
16.11.2009.
*„śmierć tak dalece szkodzi ciału, że mało
kto ją przeżywa” – Sam Hawkens, postać
literacka.
Karl May „Winnetou”
Komentarze (18)
Lubię "Winnetou" od dzieciństwa po dzień dzisiejszy.
Podobno "uciekłam" lekarzowi na 7 minut, ( taka ze
mnie figlara),ale niczego nie pamiętam.
Pozdrawiam:)Ela.
Jeżeli wychodzimy z założenia, że człowiek to tylko
ciało, to pewnie masz racje. Jak jest prawda? nikt nie
wie. Tyle ile ludzi tyle opinii i dopóki nie znajda
się dowody, że śmierć jest przejściem do innego stanu
lub nie ma po niej nic,dopóty każdy z wypowiadających
się ma swoja rację . Pozdrawiam.
Byłam Vick Thorze w takim stanie i wyszłam z niego.
Pociesza mnie jednak fakt, że jestem osobą wierzącą i
po śmierci widzę jeszcze jakąś alternatywę oprócz
zjadania mnie przez fizykę.