głuchną echa
głuchną echa
(list – za ocean - do przyjaciela)
we wsiach zasobnych w kłosy
mniej krzaków i ślubów
puste księgi parafialne żółkną
w stolicy bukują odloty za ocean
by spotkać chleb na przełęczy
gdzie króluje postulat wagi
przyjeżdżają dwukółkami myśli
w przyczepach na parkingu
łatają pośpieszna miłość
ulicą pędzi stado ludzi
ty wędrowcze sam w pokoju
wyjdziesz ubrawszy palto myśli
szukać miłości czy warto
potem nie da żyć
czas mierzysz na kieliszki w motelu
marzenia rozmienione parzą
zakopane pod kocem nocy
pachną wierzbiną i bławatem
we wsiach zasobnych w kłosy
coraz mniej krzaków i ślubów
Komentarze (4)
Z ogromnym podziwem przeczytałam te słowa. Bystry
obserwator - a smutne te obrazki malowane słowem.
Pozdrawiam
"szukać miłości czy warto
potem nie da żyć" mimo wszystko warto, piękny list,
chociaż bardzo smutny
piękny nastrojowy wiersz bardzo piękne i nowe
skojarzenia cyt.w stolicy bukują odloty za ocean
by spotkać chleb na przełęczy
gdzie króluje postulat wagi
przyjeżdżają dwukółkami myśli
w przyczepach na parkingu koniec cyt. no cały wiersz
bym musiała przepisać Piękny przykład wiersza
metaforycznego Dobry Udany Pozdrawiam :)
witaj, ładny melancholijny wiersz, z życia wzięte.
opuszcne, wsie, nie na komu zbierać chleba. młodzi
wyjeżdżaja, tęsknią
a księgi parafialne żółkną. to jest jakiś nasz
problem. pozdrawiam