Goreją słońca o zmroku......
rozmowy nocą cz.III
W milczeniu – wspomnienie,
przeleciało gdzieś w kłębach dymu,
jeszcze tli się niedopałek papierosa.
Trzymam ręce w kieszeniach,
gniotąc jedwab chusteczek.
Przyjdziesz? Nie słychać skrzypiec,
nostalgia umknęła, na wietrze - biały
szal.
Tylko zegar / niezbity argument/
nieustannie powtarza i palcem
wytyka, by wreszcie wtrącić
w ślepe mgły, pierwszą myśl...
Przyjdziesz?... że tak źle,
że zwątpienia, że tak bez wyrazu.
Kochać, podziwiać i wierzyć-nigdy dość!
I znowu, i więcej chcę czuć
jak goreją słońca przed...
Nie, nie rozbieraj mnie wzrokiem,
przesytu motyw i obsesja siłą nieczystą.
Nie, nie patrz tak na mnie,
bo mogłabym ulec...
Sen w dłonie kładzie - poczekaj,
niecierpliwie oddałam pocałunek.
Komentarze (2)
Ciekawa rozmowa . Takie rozmowy mogą prowadzić tylko
poeci.
I znów jestem w Twoim magicznym świecie, by
podsłuchiwać Twe myśli. Ogromnie jesteś skomplikowana,
ale to przyjemna wycieczka. Wiersz daleko wykraczający
poza strefę beja.
Pozdrawiam.