górnolotny turniej
wiatr holuje władczo chmury w nieznanym
kierunku
zlęknione poddają się podmuchom
wyglądają bezpiecznej przystani
bezkształtny na pozór dryf nabiera
fantazyjnych form
żywy obraz serc i baranków
upiornych widm i baśniowych postaci
kształt i jego antagonista
toczą zaciekłe boje
rzucają rękawice i dają pole
na błękitnej arenie
nierozstrzygalna niebiańska szermierka
tylko ten wiatr dyskretnie sekunduje
strzegąc dumnego fair play
kiedy ucicha
rozejm studzi rycerskie zapędy
w blasku słonecznego jupitera
na trybunach spojrzenia zastygają
podziwem i oczekiwaniem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.