Gorzkie słowa...
Jak płatki róży na wietrze...
Padały Twe słowa...
Łzy deszczu na Twym czarnym swetrze...
Historia zaczęta od nowa...
Pytałeś "Kim właściwie Ty jesteś?!"...
Coż miałam odpowiedzieć...(?)
Wspomieniem płynącym w sny lżejsze...(?)
A teraz płacząc na łóżku siedzę...
Rozpamętuję od nowa...
Zapomnieć tych zdań nie potrafię...
Zraniły mnie Skarbie gorzkie Twe
słowa...
Czy będzie kiedyś inaczej...(?)
Deszcz ustał i krople wyschnęły...
Myślałam, że tak łzy moje zniknął...
Lecz chmury nowe z Tobą przypłynęły...
I szepty zmysłów już nikną...
A teraz leżę na łóżku i płaczę...
I nad przepaścią krzyków Twych wiszę...
Już nic nie będzie inaczej...(!)
Już wiersza Ci nie napiszę...(!)
Już nigdy mnie nie przytulisz...
I dotknąć twarzy nie zechcesz...
Księżyc do snu mnie utuli...
I łzy rozpłynął się w wietrze...
Zapłaczę raz jeszcze gorzko...
I wtulę twarz w Twe oblicze...
Wyimaginowane Kochanie tak słodko...
Świetliste boskie Twe lice...
A czas popłynie jak rzeka swym torem...
Do morza bezsensu dopłynie...
Nienawiści jest takim potworem...
Niech w końcu w Twym sercu przeminie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.