Gość
I znów Ona,
znów tutaj jest…
Szczęśliwa chwila…
Tak rześka i lekka chwila…
Z uśmiechem mnie wita,
a Ja ją szczęśliwa przyjmuję.
Jeszcze dobrze do mnie nie zawitała,
jeszcze dobrze nie rozświetliła mojej drogi
życia…
Na tę malutką chwilkę,
ułamek mojego, jakże krótkiego
życia…
a Ja już myślę co będzie po niej,
już się boję, już czekam…
Na tego strasznego gościa…
który przychodzi zawsze po niej
i który zawsze zostaje dłużej.
Z szyderczym uśmiechem,
kosztuje mojego życia…
Niczym słodkiego, soczystego
pomarańcza…
Zostaje, a Ja albo ze strachu,
a może też z grzeczności,
nie wypraszam jej,
Smutnej chwili...
Udaję, że mi się podoba,
udaję, że jesteśmy dobrymi
przyjaciółkami…
Mimo wszystko wciąż czekam, mam
nadzieję…
Wciąż myślę o gościu, który przyjdzie po
niej.
O chwili Szczęścia.
I tak przez całe moje życie…
Zawsze czekam…
To na jedną, to na drugą.
I myślę, że warto przyjąć je obie.
Pamiętajmy, że natchnienie samo do nas przyjdzie... z odpowiednią chwilą... Nigdy nic na siłę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.