GOTÓW JESTEM DO LOTU
CZTERY PORY ROKU Z MOJĄ ŻONĄ
Gdy cię spotkałem była wiosna,
Twój szept dyktował rytm mego oddechu,
Budził moje pożądanie,
Nadawał sens istnieniu,
Gotów byłem do lotu.
Gdy byłaś mą dziewczyną było lato,
Wokół kwitły łąki,
Padał ciepły deszcz słów,
Na którym dobrowolnie mokłem,
Gotów byłem do lotu.
Gdy zostałaś moją żoną przyszła jesień,
Szła jedna nawałnica za drugą,
A ja pokornie czekałem,
Aż nadejdzie słońce,
Gotów byłem do lotu.
Gdy ciebie nie ma, jest zima,
Pod ziemię zakopany
Słyszę tylko ciszę,
Tracę oddech,
Czekam,
Aż nadejdzie wiosna,
Gotów jestem do lotu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.