granica
/popr./
chłodne dłonie, jak staza, gaszą światło
tętnic.
ramię sińcem zakwitnie – jeszcze
pozostaniesz
we mnie, tuż pod naskórkiem. czas wcale nie
leczy
on tylko rozmazuje odcienie brunatne
potem wyciąga zieleń, złoto wydm i fiolet
cyklamenów. uklękniesz? wybłagasz? nie
zrobię
nic, by wiosnę powstrzymać, spłyniesz
resztką śniegu
z parapetów, ścierając smutek, co
wyryłam
w drewnie - odciski łokci. z głośnika
dobiega
"other side" (przecież "inna" nie znaczy
"właściwa")
już mniej boli, pozwolę zaciskać się
jeszcze
zimnym palcom. zamarzam w niewyraźnym
szepcie
Poprawiłam As-ie, dzięki :)
Komentarze (16)
....ta Twoja granica kojarzy mi się z kroplą która
dopełnia albo przepełnia kielich cierpienia...bo te
przeżycia nie spłyną resztką śniegu tylko zostaną
blizny o których trudno zapomnieć...
Doskonała forma to wielki atut, przy tym treść, (która
zawsze do mnie "trafia") z porównaniami pełnymi
ekspresji. Masz swój świetny styl !
wiersz ubralas w nowoczesna /powiedzialabym/ forme,
kazdy szczegol dopracowany, tylko pogratulowac.
świetny wiersz, ale moje oczekiwania co do "śladów
wyczekiwań" są wobec Autorki Twojej klasy nieco
większe; serdecznie pozdrawiam:)
To ogromna zdolność tak uzewnętrznić to co głeboko się
tworzy!
on tę granicę przekroczył, co opisałaś, jak zwykle
sprawnym piórem, przejmującym wywodem... wielkie
brawa... pozdrawiam
no cóż Joasiu...zboczenie zawodowe - chyba się nie
uwolnię od liczenia :))
znowu perfekcyjnie - technicznie - ach, och, - nie
nudzi Cię to matematyczko? :)) - Super, super.
czas nie leczy, ale po czasie mniej boli i może
dobrze, że nie leczy, bo pamiętać należy...
piękna subtelna, przemyślana liryka, spodobała mi się
już od razu
tu nie chodzi o granicę , lecz o jej przekroczenie,-
to musiał być brutal, bo czułość nie przechodzi w
posiniaczenie,
i nie szeptu tu trzeba a krzyku by żaden ślad nie
pozostał po łotrzyku.
Interesujacy wiersz. Pozdrawiam.
Piękny wiersz, doskonale go czuję, czas, co nie
leczy...
Bardzo wymowny jest Twój wiersz. Granica jest czymś
umownym a w życiu jest ona ... niewyraźna...
Bardzo wymowny wiersz, wspaniałe metafory