W grobowcu uciekinierki
Pochowałem kwiatów smutną purpurę
w twych wiernych zimnicy dłoniach.
I zamknąłem wszelkie nadzieje
pod twą zgaszoną w mroku powieką.
Nie powrócą już szepty zaklęć,
i nie cofną się ociemniałe źrenice
do miejsc gdzie zaklęciami chłostałaś
bose i wolne stopy swych misji.
Teraz milcząca jest twa nagość
i bezwstydnie nieruchomo gnije
w stęchłej słodyczy grobowego zakątka.
Niedokończone dzieło
teraz spragnione jest mojej krwi,
mistyczne zwierzę zamieszkujące nasz
umysł.
PEWNA MYŚL..
Ogród cierpienia niczym klasztor naszych
dni
składa na wargach zimne gesty z
przeszłości.
W czasach beztroski i aksamitnych snów -
strach był tylko podporządkowanym
zjawiskiem.
Wybuchał obłedną gromadą roztańczonych
iskier
gdzie w sercu i umyśle powstawały nowe
stany.
Zimne dreszcze słodkiego zawirowania.
Teraz w twierdzy niedostępnej armia
skupiona
przeciw porządkowi, nasyca groty swych
strzał
najczarniejszym jadem śmiertelnego
strachu...
Gdzie nie ma już miejsca na chwile słabości
-
jest przepaść po dwóch stronach i wrogie
oręża
z łomotem wdziarajace się na arenę
życia.
PIOTR 25.12.2007 WAŁBRZYCH
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.