haker
haker
granica wyobraźni w płaszczyźnie
przecięcia sfery niebieskiej
widnokrąg realny
wyjął garść nadziei
z napotkanego kontekstu
zostawiając
zachód słońca
rosę srebrzącą się brzaskiem
początek jakiegoś końca,
ciszę przerwaną oklaskiem.
pierwsze kroki
matczyną troskę
echo epoki
piaskową na plaży wioskę
smak drżących warg dziewczyny
zatrucie uwielbieniem
następne narodziny
westchnienie
że
zbyt mało brutalności
na złamanie hasła
do odebranych
nadziei
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.