Histerio, idź sobie precz!
z zakazanego imperium
nachalne myśli tnę żyletą
stosy wypalonych petów
wciąż dymią i włosy dymią
czarne węże oplatają szyję
pełzną i żyją smolistą mazią
Hanibale u bram piekła
chichoczą z nałogu
- dym wije się opada unosi
dziobie kruk płuca moje
spluwam skrzepami smogu
dławię się i jęczę bez tchu
i wylatuje z wnętrzności
w ciemnościach składając tchawicę
w popiół tytoniowy
moje spreparowane zwłoki
składają w opakowanie po LM
w luzackiej spódnicy
zatrzymana w kadrze ulatuję
z koszmaru histerii
J.G.
Komentarze (21)
Zdrowie to coś bardzo cennego.
Właśnie za valanthilem gęsty wiersz. Aż mi siekiera w
pokoju stanęła. Jest moc!
O zdrowiu... życiowo.. mądrze i pięknie :)
Serdecznie pozdrawiam
Dobry wiersz!
Czarny i gęsty jak ta smoła w płucach palacza.
Obrazowo.
Dobra antyreklama palenia.
Pozdrawiam
Świetny!
Paskudny stan dobrze opisany... pozdrawiam
To palenie to straszna rzecz , trzeba dużo silnej woli
by przestać ale się opłaci.
Pozdrawiam serdecznie
Dosadnie. Niech palacze poczytają. Ja i moje dzieci
nie palą. Cieszę się.
Naprawdę mocne ...poczytam mojemu męzowi. Pozdrawiam z
wielkim podobaniem :)
Potrzebna jest silna wola
aby nie być uzależnionym od...
Pozdrawiam serdecznie:)
Kiedyś paliłam - od 23-ch lat nie palę i chwalę sobie,
bo inaczej się oddycha. Pozdrawiam :)
Wiersz ten powinien być drukowany na każdej paczce
papierosów ku przestrodze innym. Pozdrawiam :))
Ekstra mocne. Pozdrawiam serdecznie.