Idąc ulicą
Idąc ulicą
Nie rozglądaj się na boki
Prosta tłumu
I tak nie przetnie małego punktu
Twej osobowości
Nie spoglądaj w niebo
Z nieba
Spadnie zaraz deszcz
Nie patrz na uliczny bruk
Często spływały po nim nieczystości
Nie oglądaj się za siebie
Czai się tam zwątpienie i brak sensu
Nie zatrzymuj się
Stanie w miejscu grozi karą śmierci
Zajrzyj w zakurzony zakamarek
Dawno niesprzątany
Ten którego tak się wstydzisz
Widzisz? Tętniącymi żyłami
Płynie częstokroć na przekór tobie krew
Teraz spójrz na wprost
Tam jest twoje miejsce
W gabinecie potłuczonych luster
Gdy powrócisz
Wyjdź na ulicę
Rozejrzyj się wokoło
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.