Ile życie warte?
Jedną decyzję
Iskry ulicy, po której stąpam,
Pieką nad wyraz
I duszę mą tak
Jak bezczas
Katują.
Nie widzę światła w mroku bezkresnym,
Gwiazd już nie liczę!
W uśmiechu serdecznym
Ból zgasł - rozsiany po kątach,
Bieli się nosek występku w półmroku,
Kroku! A nawet pół kroku
Boję się postawić
By nie zranić
Nie urazić.
Mayday! Mayday!
Syreny już świszczą
Głosem wołają - choć nie kochają,
Zgubę mi niosą.
A ja otulony
U stóp mych korony,
Myślałem o szczęściu
Myślałem by pomóc...
Nie dziękuj - nie zamierzasz
Lecz chociaż posłuchaj
Jak Ziemia jest głucha!
Twarz w mroku zostanie,
Koronę Ci odda, lecz
Nikt jej nie ujrzy...rozstanie
Nastąpi gdy życiu poskąpisz
Gdy ludziom ogłuchniesz
A dla mnie oślepniesz
Ty będziesz mym echem!
Co w duszy zostanie
To będzie szlochanie...
Niech natchnie Cię gwiazda
Czy choćby sam diabeł!
Byś z tego zamętu
Ze sztormu okrętu
Nie roztrzaskała na lodzie
Serca...
Miej wzgląd na te słowa
I wspomni niemowa
Swym gorzkim krakaniem
Gdy życia nie stanie
Ni źdźbła suchej trawy
Ja miłość Ci podam
W uczuciu zachowam
O ile na twarzy
Twych ust słodki wyraz
Zdziwienia usuniesz
Posłuchasz, zrozumiesz,
Pójdziemy do domu
Pod rękę pójdziemy
Napawać się Słońcem
I serca czerwienić się będą.
Twój wybór?
Komentarze (1)
Moj wybór na tak. Dobry.