Ilość straceń
Chciałem siebie przekonywać,
że nie będzie już inaczej,
i daremnie wciąż zdobywać,
licząc tylko ilość straceń.
Tak starałem się by dzieło,
co tworzyłem, trwało dalej.
Ale zanim żyć zaczęło,
już kończyło bieg w tym szale.
Upodlone tak okrutnie,
porzucone gdzieś na boki,
opuszczone stało smutne,
spoglądając martwym wzrokiem.
Na te życie, tak zniszczone,
odepchnięte, od niechcenia.
Swym nieszczęściem rozżalone,
bo nie chciało już cierpienia.
Próżno było mi coś zmienić,
poprzestawiać też inaczej,
aby mógł to ktoś docenić,
bez litości czy wybaczeń.
Bym nie musiał przekonywać,
że nie będzie już inaczej.
I daremnie też zdobywać,
licząc że, nie będzie straceń.
Komentarze (4)
Nowe dzieło czas więc tworzyć.....
O swych stratach nie myśl więcej....
Ono zyski będzie mnożyć.....
Byś zapomniał lata biedne
Diabli dobrze razi:) nieraz straty są mniejsze od
korzyści.A jak już jednak strat za dużo...no
niestety:( trzeba się pogodzić z rzeczywistością tak
okrutną:(
Czemu myslisz tak pesymistycznie, w życiu bez strat
się nie obędzie.Ale radości jest więcej.Wiersz okey.
nie licz straty, lecz korzyści, jak ich nie masz ,to
wymyślij..