implant terrible
stąpam po kamieniach milowych
z przypiętym do kurtki emblematem czasu
na rozległych wydmach codziennych
wydarzeń
pamięć głęboką pytam o przyczynę
oczy kokietują starą fotografię
mgielny opar balsamuje poszczepienne
rany
tembr głosu podrażniony akordem nadziei
nie milknie póki butelka na stole
ktokolwiek widział kiedyś niespełnienie
niech powie dokąd zmierza, wyprzedzimy
fakty
oddamy do adopcji niech dorasta w pokoju
autor
Bielan
Dodano: 2008-02-29 10:20:42
Ten wiersz przeczytano 809 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
"oczy kokietują starą fotografię" i ta butelka na
stole.. tak dobrze to znam, świetnie napisany wiersz,
niby ma się jeszcze nadzieję ale rozum podpowiada, ze
mieć nadzieję to głupota..