Ireneusz Satan
Satanek! \,,/ Dla kolegów i koleżanek :D.
Opowiem wam o Irku,
co ponad wszystko
Przekładał własną satanistyczność.
Kupił perukę we wczesnej młodości
Noszenie sprawą było przyjemności.
Tak patrzyć z byka, niczym antychryst
i przerażenie widzieć w oczach
wszystkich.
Nosił też Irek
Ubrania czarne
Niczym ten satan -
-wyglądał fajnie.
I eksponował ów wygląd srogo
W glany ubraną
Tupał swą nogą.
Lecz krzyżyk też miał
Chodź mały problem -
Ten krzyrzyk wyglądał jakoś odwrotnie.
Tak zawieszony owy krzyżyczek,
Czarne skóry,
Spojżenie - byczek.
I gdy tak Irek szedł raz drogą,
Tupiąc oscentacyjnie nogą,
Widzi panie W pewnych czapkach,
Jakby mocherowych
Panie mają ciężkie laski
Co tu teraz robić
Nie uciekne jest zbyt wiele
- myśli -
Zginę marnie,
Idę w śmierć,
Czy będzie fajnie?
Nie nie jestem masochistą
Raczej brutalem i sadystą.
A więc Irek nóż wyciąga,
Te panie rydzyk oplątał,
W swoje szpony pięknej mowy
Zwrócił przeciw satanowi.
Pierwsza pani cios zadaje,
Lecz na nożu kijek staje.
Kolejny cios leci w przestrzeń,
Staruszka trafia...
W powietrze.
Proszę nad tym się nie głowić,
Niszczy aurę satanowi.
Ale ciosy dalej lecą,
Jedna trafia koło pleców,
Jedna babcia trafia w glana,
Duga zaś,
Metr od kolana.
Trzeci zaś cisik zadany
Również nie zadaje rany.
Uff...
Stos szczęścia,
Muszę przyznać,
Cieszy się mroczyny mężczyzna.
W szczeście wieżąc swe uparcie,
Chce glanem zakonczyc starcie.
Pierwsza pada, dróga także,
Gdy tak Iruś kopie butem,
Liczy, babci ponad stówę.
A więc nic nie wyjdzie z walki,
bo zbyt wiele jest tych babci.
Wyniesiony prosto z kina
Wiersz klarować rozpoczyna:
- 666! Piekielne hordy
Na babciach poczyńcie mordy
Pogryźcie owe kobiety,
Niszczcie jak chcecie
Bom nie estetyk.
Czeka, czeka, zero zmian!
Co się dzieje?
Co jest, man?
Babcie znów tura ataków,
A tu nagle,
Stado ptaków
Znak to,
- myśli Ireneuek -
Armagedon ja zaczęłem!
Lecą te ogniste ptaki,
Armagedon jest więc taki
Nagle cios,
Tak prosto w głowę,
Z laską zdeżenie czołowe.
I przy tomność traci Irek,
Zaskoczę cię zakoczniem,
Budzi się w swym domu.
Irek, Irek, to nie dobrze
jest przysypiać przy Vaderze
Lepiej wskoczże do łużeczka,
Ułuż łeb na pierzu.
Chciaż to miło tak leżeć statycznie
Kiedy w snach
masz umiejętności demonologiczne.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.