Iskra
Siedzialem na schodach przed domem sam o czwartej nad ranem podszedl ktos i tak oto mi powiedzial:
Byla mysl bezrozumna
Spowita w oparach niewiedzy
Poprzez Eony blakajaca sie w mroku
Wtedy to Oni ba moze i On sam
Tknal w nia malutka iskierke
I tak to
Niezrozumiale
Zostalo wypowiedziane
Niedostrzegalne
Zostalo ujawnione
Niewyobrazalne
Zostalo uzmyslowione
Niebyt w proch przepadl
Umysl z trosk sie wyzwolil
Rozjasnial swiatlem zrozumienia
I w taki to sposob stalismy sie
Istotami postrzegajacymi piekno
Pomyslmy teraz
Co zaszlo by gdyby
W nasze umysly nie tknięto by iskry
A burze
Tak to powiadal mi ow Jegomosc a gdy zamyslilem sie nad ta kwestia ostalem sam ..................................
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.