ja
Więc mówisz mi: ,, żyj"
to pięknie, jakie to proste...ha, ha
Chciałabym zmienić skórę,
nie urodzić się albo nie zmieniać.
Ty wiesz jak trudno przywołać do pożądku
ten roztrwoniony czas i umysł żyletki.
nie chce już biec na oslep
nie chce już gnać bez tchu
znów plan się zmienił
i zamysł snów.
bez- pamięci bym kochała,
lecz z całą pewnością istniała.
Kiedy mówiłam żebyś mnie strącił
nie wiedziałam jeszcze że upadki są aż tak
Bolesne.
Ciągle istnieje i nic się nie zmienia,
ale ta jedna rysa,
jeden wielki cień na oczach gwazdy.
buduje INSOMNIE.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.