Ja juz...
Przytulam cisze i szum mojej brzozy,
blizszy mi wiosny zapach mimozy,
o zaden kamien sie nie potykam,
cieplo w mym sercu czesciej spotykam.
Ja juz spokojna i wyciszona,
dobre niebiosa trzymam w ramionach,
z deszczem byc moze poplacze w duecie,
lecz przeciez te slabosc kazdy zna
przeciez.
Nie zloszcze sie nawet, ze luty nie
mrozny,
ze huragany wieja zbyt groznie,
ide ma sciezka donikad przez lasy,
tam, gdzie pod debem milkna halasy.
Ja juz spokojna, nie martw sie o mnie,
o moich smuteczkach raczej zapomnij,
z promiennym usmiechem budze sie
rankiem,
cala radosna, jak z czulym kochankiem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.