A ja nie trawię zimnej pogody
Na dworze minus chyba z trzydzieści,
a może tylko dwadzieścia pięć.
Trudno tą skalę w głowie pomieścić,
czy nawet czuciem wyrazić chęć.
Rzeki pokryte są taflą lodu,
drzewa pękają słabione mrozem.
Wszystko obawia się fali chłodu,
która rozdziela namiętnie grozę.
Temperatura nas nie chce pieścić,
chociaż nie musi taka jest zima.
I aby krótko aurę tę streścić,
ona swym chłodem nadmiernie trzyma.
Razi i kłuje, szczypie przesadnie,
aż się czerwienią części ciał naszych.
Nie ma różnicy kogo dopadnie,
wszystkich swym chłodem wyraźnie
straszy.
A ja nie trawię owej pogody,
bo ciepło we mnie zawsze pulsuje.
Mam w sobie klimat takiejn urody,
co tylko ciepła fluidy czuje.
A ja nie godzę się na te stany,
by zamrażany być minusami.
Gdyż mój organizm jest zbyt rozgrzany,
ciesząc ciepłymi wciąż fluidami.
Już tak na koniec by nie narzekać,
ja zimę kocham choć nie przepadam.
Wolę ją w cieple jednak przeczekać,
bo taki fluid w sobie posiadam.
Komentarze (6)
Też wolę ciepełko, ale mrozna zima jest piękna,a
wiersz fajny
Ja też zimy nie lubię, bo gorąca ze mnie kobietka,
więc temat wiersza jak dla mnie jest na tak, ale
trochę gorzej z treścią.Utwór jest lekki, prosty, nie
epatuje mnogością środków stylistycznych. Zgadzam się
z jarmołostanem co do powtarzania fragmentów wiersza-
niepotrzebne. Chyba,że tak bardzo zależało Ci na
melodyjności utworu. Pozdrawiam
Dobry wiersz na piosenkę, bardzo melodyjny.
Jeśli nie trawisz i nie godzisz sie na te stany to nie
powtarzaj zwrotek.
hmm...wiersz przez powtórzenia staje się piosenką i
takie pewnie było zamierzenie autora ...zima trochę
przesadza fakt :) ładny wiersz ..rytmiczny
Zimy nie lubię, bo marzną mi uszy, lecz wiersz twój
ciepły i nawet mnie wzruszył :)