Jak czterej pancerni
Całkiem możliwe,
że właśnie tu,
czterej pancerni
wracali do bzu,
gdzie ów prawdziwy,
targany sad,
z beztroskich, a jak!
dziecięcych lat.
Nieba obłoki
cieniem w strumieniu,
przywiały wspomnień
jak w oka mgnieniu,
o światku co tak
całkiem daleki,
kociewskie łąki,
kociewskie rzeki..
Rozgrzany buchał
kaflowy piec,
przy nim ogrzany
zaczynam biec,
tak jak pancerni
i ja będę też,
powracał wierny
po wiosenny bez.
autor
SwobodneMyśli
Dodano: 2013-12-01 10:27:53
Ten wiersz przeczytano 625 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.