Jak dym z komina
Płowym inkaustem po błękicie,
jakby z nim dzielił swą samotność,
dym szarosiwy powieść pisze -
jakże prawdziwą, lecz ulotną.
Drogą bez końca i przystani
czując, że wkrótce trzeba odejść
pragnie na krótko ślad zostawić
przed tym, co wciąż nieuniknione.
I jak ten dym z komina plecie,
rodzi się w cieple i umiera,
życie pięć minut miewa przecież.
Więc wykorzystaj - tu i teraz.
autor
magda*
Dodano: 2017-11-26 15:14:27
Ten wiersz przeczytano 1714 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (37)
Podoba się (uwagi n/w zasadne).
Pozdrawiam :)
Dołączam do czytelników, którym podoba się ten
melancholijny przekaz. Oprócz tego co wychwyciła
Donna, sugerowałabym przemyślenie tych wersów:
" pragnie na krótko ślad zostawić
tego, co wciąż nieuniknione."
Jakoś do mnie nie docierają. Może napisać
"pragnie na krótko ślad zostawić,
przed tym, co jest nieuniknione.". A może to tylko mój
problem z odczytaniem i wszystko jest ok.
Miłego wieczoru:)
trzeba się umieć ustawić
Pozdrawiam serdecznie
Puentę popieram w całości! :)
Pozdrawiam Magdo :)
Mistrzyni metafory, czytam jestem chory,
gdzie mi do Tej panny, chociaż jestem zachłanny.
Pozdrawiam Madziu. "Samotność"
Magdo, jak trudno uczyć się na błędach. Niby pamięta
się, że coś już się przepuściło, niewykorzystane nie
wróci - a jednak nowe chwile nie zawsze z własnej
woli, między palcami...
Jeszcze pomyślę przy Twoim wierszu.
A Ciebie ciepło pozdrawiam.
w samotności zjadłaś "s"; ładniutkie pozdrawiam:))
ciekawa metafora i mądra puenta.
Trafna refleksja. A dym może mieć różny kolor,
gęstość, zapach i to od nas zależy jaki będzie, co
będziemy palić, by go wytworzyć. Ważne, by nikogo nie
truł, nikomu nie przeszkadzał, nawet jeśli jego
obecność będzie krótkotrwała.
Źycie to wzloty i upadki, trzeba je umiejętnie
wykorzystać, by nie zostać rozwianym, jak dym z
komina...pozdrawiam serdecznie
Piękna refleksja :)
Pozdrawiam :*)
nawet te 5 minut bo one już nie powrócą
pozdrawiam:)
Dobry wiersz, z dobrą radą w nim zawartą.
Miłego dnia Magdo życzę.
pięknie refleksyjnie i optymistycznie...co tam dym,
widzę świetny rym+:)pozdrawiam Madzia
Dym nie ginie. Pył i para wodna opadają, a dwutlenek
węgla idzie w górę i ogrzewa nas jako gaz
cieplarniany. Podobnie jest z naszym życiem - część
nas (dusza) idzie w górę i trwa, część zostaje na
ziemi i obraca się w proch.