Jak dym z komina
Płowym inkaustem po błękicie,
jakby z nim dzielił swą samotność,
dym szarosiwy powieść pisze -
jakże prawdziwą, lecz ulotną.
Drogą bez końca i przystani
czując, że wkrótce trzeba odejść
pragnie na krótko ślad zostawić
przed tym, co wciąż nieuniknione.
I jak ten dym z komina plecie,
rodzi się w cieple i umiera,
życie pięć minut miewa przecież.
Więc wykorzystaj - tu i teraz.
autor
magda*
Dodano: 2017-11-26 15:14:27
Ten wiersz przeczytano 1712 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (37)
Piękna refleksja.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj. Ladna refleksja i madra puenta... a zycie jak
dym z komina, to prawda. Magdo w drugim wersie z
samotnosci ulecialo 's' a w czwartm wersie przytul
przecinek w lewa strone. W ostatnim wersie, myslnik
potrzebuje ciut przestrzeni z jednej strony. Wiersz
jak to u Ciebie, piekny i liryczny. Moc serdecznosci
Magdo.
Uciekła Ci literka z samotności, a wiersz jak zwykle
śliczny...pozdrawiam;)
Piękna refleksja Madziu. Człowiek jak ten dym tylko
chwilkę żyje i na tym koniec.Pozdrawiam milutko.
Druga szansa nie przyjdzie.
Chwytać życie jak wiatr w żagle i jak statek gnać
przez dni, łowić wszystko co los niesie otwierając
każde drzwi... też hołduję takiemu stylowi życia
podziwiam pozdrawiam