jakaś koncepcja...
kategorią mierzą, tak myślę grubości
szkła,
oblicza wymierne i powierzchowne,
chamstwem i ułudą - trwać chcą na czele,
jak hieny niesyte.
ale po co im duszę?
azylu nie stworzą, bo małostkowość
wznoszą,
minimalna armia grzechów własnych.
cierpliwie obserwuje i marzę o apogeum,
innością potrzebuję westchnąć.
albo wstąpię do elitarnej jednostki
społecznej
przynależność zwalczę szacunkiem,
boże już sama nie wiem co bredzę.
niewykonalne...
Kwiecień 2010
autor
Feministka S.
Dodano: 2010-04-22 19:25:50
Ten wiersz przeczytano 893 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
wykonalne, przecież nie ma rzeczy niemożliwych, hieny
zdechną z głodu... takie moje subiektywne odczucia ,
pozdrawiam ;)
Jednak ciągle jest się częścią tej ludzkiej gromady.
Pozdrawiam cieplutko
Kiedyś odnajdziesz siebie i nowy cel w życiu..Tego
szczerze życzę.."Boże" raczej z dużej :).. M.
Wstąp do mafii, tam są możliwości. Ona dużo potrafi.
"wstąpię do elitarnej jednostki społecznej".....i to
jest "jakaś koncepcja"